Sztuka cukiernicza nie jest moją mocną stroną, ale widząc te choineczki na Moje Wypieki, uznałem że to mój level. W końcu co to za wielka filozofia upiec pierniczki, nałożyć lukier i uformować choinki. Jak się okazało, trzeba trochę cierpliwości aby końcowy efekt był zadowalający, ale naprawdę warto. Jest to na pewno spora odmiana od tradycyjnej dekoracji pierników, która nie jednego gościa zaskoczy.
Składniki na pierniczki:
- 2 szklanki mąki pszennej + 2 łyżki
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 2 łyżki kakao
- 110g masła
- 1 małe jajko
- 1/2 szklanki miodu gryczanego
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- szczypta soli
Składniki na masę lukrową:
- 2 białka
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Przygotowanie masy piernikowej zaczynamy od utarcia masła z cukrem pudrem. Następnie dodajemy jajko i miód. Kiedy wszystkie mokre składniki równo nam się połączą, dodajemy zmieszane suche składniki, stopniowo mieszając całość. Przy końcu masa jest tak gęsta, że ja wyłożyłem ją na blat i wyrobiłem ręcznie. Kiedy ciasto jest już gotowe, owijamy folią spożywczą i wstawiamy na kilka godzin do lodówki. Następnie po schłodzeniu ciasta dzielimy je na połowę i rozwałkowujemy na grubość ok. 3 mm. Używając kompletu foremek wykrawamy kształty przyszłej choinki. Z podanych proporcji wyjdzie Wam 7-8 sztuk choinek. Najmniejsze kształty pieczemy na papierze do pieczenia 5 minut w temperaturze 200C, dwa największe 8 minut w tej samej temperaturze.
Pierniki po upieczeniu i wystygnięciu można już łączyć. Białka ubijamy ze szczyptą soli, następnie stopniowo dodajemy cukier puder, a na końcu ekstrakt z wanilii. Przed złożeniem musimy sobie przygotować blachę czy inną płaszczyznę, na której gotowe choinki będą czekać na zastygnięcie lukru. Składanie choinek polega na położeniu na każdym pierniku od największego zaczynając łyżki lukru i przykrycie go następnym mniejszym. Ostatni piernik u góry może robić za gwiazdę, ale polecam go stawiać po jakimś czasie, wówczas lukier jest już gęstszy i łatwiej pierniczek utrzymać w pionie.
Śliczne, robiłam takie dwa lata temu jak jeszcze jadłam mąkę pszenną, pamiętam, że strasznie się przy nich napracowałam, a przy układaniu choinek wspomogłam się patyczkami do szaszłyków, nie musiałam czekać i się martwić, że lukier nie da rady i choinki mi się rozjadą.
OdpowiedzUsuńFakt, ze składaniem choinek jest trochę roboty :-) Kluczem do szybkiej pracy jest równa grubość poszczególnych pierniczków.
UsuńZ moimi zdolnościami manualnymi to nie widzę szans ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za ubiegły rok z Twoim blogiem i życzę udanego prywatnie i bogatego we wpisy kolejnego roku. I jako że coś tam udaję, że piszę na swoim blogu ostatnio, to wcisnę pierwszy i ostatni raz autoreklamę https://bezswinki.wordpress.com/